sobota, 21 października 2017

Droubble

Poniższy tekst jest pierwszym napisanym od wielu miesięcy. Zainspirowało mnie wyzwanie
#trzydziestominutówka na grupie DRAMIONE [PL]

* * *

Siedział z twarzą ukrytą w dłoniach i się modlił. On - Draco Malfoy - modlił się do bóstwa. I to do mugolskiego Boga.
Dopóki nie poznał jej naprawdę - był ślepy, głuchy, pozbawiony zmysłów. To ona otworzyła mu oczy, ukazując właściwą stronę w czasie wojny. Wojny, która przyniosła tak wiele zniszczeń, podczas gdy on naiwnie wierzył, że jej Bóg ocali także i jego. Było to niemądre z jego strony - zwłaszcza, gdy widział, jak krucho wyglądała ona pośród szpitalnej pościeli.
Początkowo klnął na jej Boga - miał przecież ich ocalić! Ich, a raczej ją. On zniósłby widok blizn na swoim ciele każdego dnia. Oddałby wszystko za nią. Gdy jednak jej organizm po raz kolejny walczył z pozostałościami po klątwach - on próbował dobić targu z tym jej Bogiem. Lecz i to nie przyniosło oczekiwanych efektów.
Wtedy zrozumiał, że musi zacząć prosić. On - Draco Malfoy - który nigdy nikogo o nic nie prosił, modlił się do mugolskiego Boga o sprawienie cudu. I oddał mu jego Hermionę.
I cud się zdarzył - lecz miał swoją cenę. Ślepotę, z którą ona nie potrafiła się pogodzić.
- Kiedyś to ja byłem ślepy, a Ty otworzyłaś mi oczy. Dziś to ja będę patrzył za nas dwoje, a moje oczy stanął się twoimi.

niedziela, 9 lipca 2017

Notka informacyjna

Witajcie Kochani!

Przybywam do Was z pewnym pytaniem.

Do tej pory na blogu publikowałam teksty własnego autorstwa, ale coraz częściej zastanawiam się nad tłumaczeniami. I to nie tylko Dramione, ale także innych pairnigów oraz teksty o pojedynczych bohaterach.

Stąd moje pytanie — co sądzicie na ten temat? Jeżeli podoba się Wam ten pomysł, to może podpowiecie, o jakim pairingu byście najchętniej przeczytali?

sobota, 3 czerwca 2017

Dribble IV

Zapominał.
Tak zwyczajnie - umysł odmawiał mu posłuszeństwa.
Zapominał.
Różdżki, kalendarza, marynarki. Czasem nie wiedział, gdzie się znajduje. Czasem wkładał skarpetki do zamrażalnika.
Zapominał.

Mógł zapomnieć wszystko - oprócz niej. Ją chciał pamiętać wiecznie.
Czas, który spędzili wspólnie trwał tak krótko. Wtedy - po jej śmierci - chciał zapomnieć.
Dziś oddałby wszystko, by pamiętać.

* * *

Ostatnio cierpię na chroniczny brak czasu na pisanie, czytanie, komentowanie. Coraz rzadziej można mnie też spotkać przy laptopie. Korzystam z pięknej pogody i wymyślam nowe formy spędzanie wolnego czasu. Postaram się jednak częściej tu zaglądać!

niedziela, 29 stycznia 2017

Drabble V

Drabble popełnione podczas fakultetów. Natchnienie, pomysł i forma przyszedł dosłownie z powietrza.
Zapraszam do czytania i wyrażania opinii.


* * *


Ty zapomniany przez los człowieku.
Człowieku, który nie został zapisany na żadnej z kart historii.
Arystokrata, zrzucony z piedestału.
Ty, potomku dumnego rodu Blacków, o którym dziś już nikt nie pamięta.
Kim byłeś? Jak żyłeś? Co się z tobą stało?
Jaki grzech popełniłeś?
Czym zasłużyłeś na tak okrutną karę?
Zapamiętano twego brata, zdrajcę i mordercę.
Zapamiętano twoją kuzynkę, szaloną i zaślepioną.
Zapamiętano jej siostry - dumną arystokratkę i tą, która poślubiła mugola.
Zapamiętano ich mężów, dzieci, nawet wnuki.
A gdzie twoje miejsce?
Co się z tobą stało?
Z tym, który jako pierwszy zdradził Czarnego Pana?
Czemu Cię zapomniano Regulusie Arkturusie Blacku?

niedziela, 1 stycznia 2017

Słońce, miłość i dzieci

Dawno mnie tutaj nie było, prawda?

Wśród noworocznych postanowień jest właśnie, poświęcanie więcej czasu dla bloga. Pisanie, pisanie, pisanie i doskonalenie się w tym.

W Nowym Roku życzę Wam dużo, dużo szczęścia - spełniajcie swoje marzenia!

* * *

To pierwsza miniaturka, którą 'popełniłam'. W pierwotnym zarysie miała być pracą, wysłaną na konkurs, ale brak czasu spowodował, że dopiero teraz ją publikuję.

Zapraszam.

Fandom: Harry Potter

Pairing: Dramione

Rozdziały: 1/1- miniaturka

Beta: Acrimonia

Opis: Dla Draco Malfoya liczyły się w życiu tylko trzy rzeczy: słońce, miłość i dzieci. Jednak dopiero po kilku latach potrafił to przyznać; wtedy bowiem odkrył, dla czego warto żyć.

* * *

SŁOŃCE, MIŁOŚĆ I DZIECI


SŁOŃCE

Zwracaj twarz ku słońcu, a nie będziesz widział cieni” 
~ Helen Keller


Pamiętał mrok, który go otaczał. Który zagnieździł się w jego duszy.

Pamiętał, jak po wojnie zajął się rodzinnym majątkiem. Najpierw skupił się na tym, by odbudować Malfoy Manor. Odciął się wtedy od wszystkich, uciekając w wir pracy. Potrzebował tego – potrzebowała tego jego dusza. Pracował ciężko przez pierwsze lata – odbudowywał dom cegła, po cegle, kamień po kamieniu – praktycznie wszystko bez użycia magii. Chciał w ten sposób oczyścić choć trochę swoje otoczenie – jakby praca fizyczna miała być wybawieniem. Jego dłonie jeszcze wiele lat później nosiły znak tego okresu.

Narcyza z kolei usiłowała odtworzyć zupełnie inną więź – siostrzaną. I choć początkowo było to trudne zadanie, to po wielu miesiącach Andromeda jej wybaczyła i zdecydowały się ze sobą zamieszkać, skupiając się na wychowaniu Teddy'ego. Właśnie wtedy Draco został sam w rodzinnej posiadłości. Jeszcze nigdy nie zaznał takiej ciszy – jak w tamtym czasie. Był tylko on i stary skrzat, który nie miał zamiaru opuszczać swojego pana.

Po pięciu latach od zakończenia wojny nieoczekiwanie przyszło do niego zaproszenie na spotkanie upamiętniające poległych. Początku nie miał zamiaru się tam wybierać, nie chciał wracać do Hogwartu, do wspomnień z tamtego okresu, jednak dyrektor McGonagall nie poddawała się tak łatwo. Zasypywała go wieloma zaproszeniami, dopóki nie zmienił swojej decyzji. Oczywiście od zawsze zależało jej na uczniach – również byłych i tych, którzy nigdy nie ukończyli szkoły, dlatego w późniejszych latach Draco każdego roku wysyłał jej list z podziękowaniem. Wiedział, że gdyby nie upór profesor, nigdy nie odkryłby swojego przeznaczenia.

Drugiego maja dwutysięcznego trzeciego roku jego los się odmienił. A dokładniej zrobiła to rozmowa z Hermioną Granger – kobietą, którą prześladował przez tyle lat.

Tamtego dnia postanowił przeprosić ją za wszystkie niemiłe słowa i niekoniecznie miłe sprawunki w stosunku do niej – nie planował tego, słowa przeprosin wygłosił spontanicznie. W głębi duszy poczuł, że tak właśnie należało zrobić. To właśnie one, zapoczątkowały rozmowę która tak bardzo wpłynęła na jego dalsze życie.

Podczas spotkania z nią, dowiedział się, że założyła fundację na rzecz dzieci osieroconych w wyniku wojny. Nie tylko tych ze świata czarodziei, ale i mugoli. Brakowało jej jednak sponsora – ludziom obojętny był los sierot, zwłaszcza tych wywodzących się z rodzin śmierciożerców. Postanowił wtedy jej pomóc – prosząc tylko o dyskrecję. Nie chciał być postrzegany przez pryzmat swojego nazwiska – że chce się wybielić z czynów dokonanych w czasie wojny. Zdawał sobie również sprawę, że nazwisko Malfoy w tamtym czasie zamykało wiele drzwi, zamiast je otwierać. I takim sposobem zaczęli ze sobą współpracować. Ona zajmowała się kontaktami z wolontariuszami i opieką nad dziećmi, zaś na jego barkach spoczęły kwestie prawne i finansowe.

Wspólna praca zbliżyła ich do siebie – zakochał się. Miłość pojawiła się, choć jej nie szukał. Nigdy nie przypuszczał, że kiedykolwiek obdarzy kogoś takim uczuciem. I że zostanie ono odwzajemnione przez najbardziej wyjątkową kobietę, jaką kiedykolwiek poznał. Była jego słońcem. Jasnością rozpraszającą mrok. Mówił, że tylko dzięki niej nie pochłonęła go ciemność. Że dzięki niej żył.



MIŁOŚĆ


Miłość to jedna dusza w dwóch ciałach
~ Arystoteles



Uwielbiał wracać wspomnieniami do ich pierwszych wspólnych chwil – pierwszej prawdziwej randki (a nie tylko obiadów, które w pewnym momencie tylko z nazwy były służbowe), pierwszego pocałunku, pierwszej wspólnej nocy. Pamiętał chwile, w których uczył się jej na pamięć – każdego piega, znamienia i powojennych blizn.

Nigdy nie przypuszczał, że ze wszystkich kobiet wybierze właśnie ją. Zgodnie z tradycją powinien poślubić potomkinię czystokrwistego rodu – jego ojciec zaaranżował już nawet jego ślub z Astorią Greengrass. Ale zdecydował się posłuchać głosu serca. Czasami zastanawiał się, w którym momencie ją pokochał. Czy było to wtedy, gdy rozmawiali do późnych godzin w jego gabinecie – nie tylko na tematy służbowe, ale i o literaturze, polityce, historycznych wydarzeniach? Czy może wtedy, gdy czule opatrywała zranione kolano ich podopiecznej? Czy też wtedy, gdy wyprawiała te szalone sobotnie obiady, zapraszając swoich przyjaciół? A może zakochiwał się w niej na nowo, za każdym razem?

Jednego był pewny – kochał w niej wszystko. Inteligencję, urodę, upór, dobre serce, wiarę w drugiego człowieka. Kochał jej duszę, jej rozum, jej ciało. Kochał ją absolutnie – czasem tak mocno, że sprawiało mu to ból. Zwłaszcza wtedy, gdy śniły mu się koszmary – i już nie te wojenne, a życiowe. Że go porzuca dla innego mężczyzny. Że odchodzi, zabierając mu tę jasność, bez której nie potrafiłby już żyć. Obawy odchodziły dopiero, gdy czuł jak jej drobne ręce otulają jego ramiona. Jej dotyk działał kojąco.

Była jego cudem – a dzień, w którym została jego żoną najszczęśliwszy w życiu. Widok Hermiony, odprowadzanej do ołtarza przez ojca sprawił że w jego oczach zalśniły łzy. Jemu – mężczyźnie, który od małego uczony był, że emocje są słabością i nie powinien ich nigdy okazywać. Zwłaszcza publicznie. W tamtym momencie nie umiał jednak na tym zapanować. To był jego prezent dla niej – ona ofiarowała mu życie, jemu udało się odnaleźć jej rodziców i zwrócić ich córce. Państwo Granger dotarli do Anglii dzień przed ślubem ich jedynaczki – Hermiona zobaczyła ich jednak dopiero chwilę przed ceremonią. Dlatego też, gdy tata odprowadzał ją do ołtarza, jej policzki zroszone były łzami, a oczy lśniły jak nigdy wcześniej. Ich ślub określany był mianem ślubu stulecia – zarówno w czarodziejskiej jak i mugolskiej** prasie. Nawet ślub następcy brytyjskiego tronu kilka lat później nie przyćmił go.

Draco Malfoy miał od tamtej pory tylko jedno marzenie – dożyć starości ze swoją małżonką.


DZIECI

Trzy rzeczy zostały z raju: gwiazdy, kwiaty i oczy dziecka
~ Dante Alighieri


Długo przekonywała go, by mieli dzieci. Niemo błagała, by zmienił decyzję przy każdej okazji – w czasie świąt, urodzin czy innych uroczystości. Prosiła przez dziesięć lat, aż ostatecznie się zgodził.

Bał się – nie wciąż się boi, że nie sprosta roli ojca. Że nie uchroni dzieci przed złem, którego sam był świadkiem. Że i one utracą swoją niewinność w nieodpowiednim wieku. Bał się tego, że wojna znów pojawi się w świecie, w którym przyszło im żyć, a on ich przed nią nie obroni. I najgorszych koszmarach pojawiał się obraz, w którym on zmieniał się w swego ojca. I tego obawiał się najbardziej.

W końcu uległ jej prośbom i odstawił eliksiry. Rok później święta spędzali już w czwórkę – z synem Scorpiusem, jego wierną kopią i córką Rose, małym odwzorowaniem jego żony. Pamiętał każdą chwilę z nimi spędzoną – ich pierwsze uśmiechy. Pierwszy śmiech, słowo, krok. Podziwiał tę ufność, która ma w sobie każdego dziecko – że nic złego się im nie przytrafi. Zwłaszcza, gdy to on się nimi zajmował. Jego żona nauczyła go wiele o życiu, ale te małe szkraby wywróciły je do góry nogami. Od tamtej pory, to on dziękował jej przy każdej sposobności.

Nieraz śmiał się, że przeznaczenie lubi z niego pogrywać, a los śmieje się mu w twarz. A zwłaszcza wtedy, gdy jego syn Scorpius poślubił Lily Potter, zaś córka związała się z najmłodszym z synów Ronalda Weasleya.

Niestety Hermiona Malfoy nie dożyła zaślubin swojej córki. Choroba odebrała ją jej najbliższym w wieku pięćdziesięciu pięciu lat. Ostatnim publicznym wyjściem był właśnie ślub syna z córką Harry'ego. Wszyscy obecni zastanawiali się w czyich oczach widać większą miłość – wzajemną państwa młodych, matki do syna czy jej męża do niej – mimo upływu lat. Draco nie potrafił oderwać od niej wzroku nawet na sekundę, tak jakby bał się, że gdy mrugnie – ona po prostu zniknie. Hermiona odeszła cicho, rankiem piątego sierpnia dwutysięcznego trzydziestego piątego roku.

Draco twierdził, że właśnie tamtego dnia jego serce umarło. Umarło, by rok później na nowo zacząć bić wraz z pojawieniem się kolejnej miłości, której się nie spodziewał. Jego synowa urodziła mu pierwszego wnuka – chłopca, podobnego do Scorpiusa. Blondyna, jednakże o zielonych oczach. Tamtego dnia zdawało się, że Draco odmłodniał o dziesięć lat. Był przy każdym sukcesie wnuka – przy pierwszych krokach, pierwszym meczu quidditcha, w święta specjalnie udawał świętego Mikołaja. A gdy do Adriena dołączyli Lambert i Cassiopeia oszalał wprost ze szczęścia. Starał się z nimi być w każdej wolnej chwili – siadał wtedy z nimi przy kominku i opowiadał historie o babci. W tamtych chwilach był wdzięczny losowi, że tak pokierował jego życiem. Że dał szansę na odkupienie i odnalezienie szczęścia.

Draco Malfoy u kresu swego życia powtarzał, że „nigdy nie jest za późno, aby się pojednać, nigdy nie jest za późno na to, aby pokochać, nigdy także nie jest za późno, aby być szczęśliwym.”* Tego właśnie przesłania nauczyła go jego żona – i do końca swojego życia pozostał wierny jej nauce.



 

Tak w skrócie, drogi czytelniku, wyglądało życie Draco Malfoya. On sam, zawsze skryty i zawsze w cieniu swojej żony, prosił o dyskrecję. Wiele historii zostało pominiętych, o tych najważniejszych pozwolił na zamieszczenie tylko wzmianki. Mam jednak nadzieję, że mimo iż jest to tak krótki tekst, to zdołałam przedstawić to, co najważniejsze. Pana Malfoya zmieniła miłość do mugolaczki – uczucie, którego się nie spodziewał. Które w czasie wojny było zakazane. Hermiona Granger wniosła w jego życie radość i jasność, której on tak potrzebował. Zawsze pomniejszał swoje zasługi w fundacji, stawiając na piedestale swoją małżonkę. Nie umiał jednak pojąć tego, że gdyby sam nie zechciał się zmienić, to niewiele by ona mu pomogła. Gdyby po wojnie nie zmienił swoich przekonań (które ojciec wpajał mu od małego), to nie byłby w stanie z nią współpracować. Praca z tą wyjątkową kobietę, dodała mu skrzydeł.

Tytuł tego reportażu zaproponował sam pan Malfoy. Słońce, miłość i dzieci to trzy najważniejsze rzeczy w jego życiu. Przeplatają się one wzajemnie – miłość ze słońcem, słońce z dziećmi i oczywiście dzieci z miłością – tworząc jedność.

Uroczystości pogrzebowe odbędą się piątego lipca o godzinie czternastej. Pan Malfoy spocznie w rodzinnym grobowcu, u boku ukochanej kobiety.



*Phil Bosmans
**Po II Bitwie o Hogwart świat czarodziei postanowił się ujawnić i zaczął współpracować z tym mugolskim.